sobota, 4 października 2008

WYSPA JAWA - PRZYSTANEK WULKAN BROMO

To chyba byl rekord rannego wstawania. Jak zadzwonil budzik o 3:00 - pomyslelismy, ze to zart. pomylka?! Ale nie! O 3:00 pobudka. O 3:30 wsiedlismy do jeepa i pojechalismy obejrzec wulkan Bromo o wschodzie slonca.
WYCZEKANY WIDOK REKOMPENSOWAL RANNE WSTAWANIE: MIMO WCZESNEJ PORY, HUMORY NAM DOPISYWALY: WIDOKI NICZEGO SOBIE: POTEM POSTANOWILISMY ZAJRZEC POTWOROWI DO PASZCZY - KRATER Z BLISKA: PYL WULKANICZNY UNOSIL SIE WSZEDZIE DOOKOLA. KAZDY CHRONIL SIE JAK MOGL: DLA CIENIASOW, KTORZY NIE DAWALI POD GORKE , OFEROWANO PRZEJAZDZKE NA KONIACH

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Basiu,ale ty jestes niewyzyta!Co i jak glosno krzyczalas? Nie obawialas sie,ze wulkan sie uaktywni? mama

Basia pisze...

Mamus, pewnie popedzalam Grzeska, zeby zrobil wreszcie zdjecie:-). Nie pamietam... A wulkan aktywny caly czas. Buzka! Basia

madzikc pisze...

o kurcze petarda!!!!
szacunek:)))))))))

PC pisze...

WOW!!! bylo w MUMINKACH cos o "przycisku na biurko z lawy" - no, i widac ze Wy nie cieniasy !!! gratulacje, twardziele.