wtorek, 21 października 2008

Wyspa Fraser - kupa piachu

Z Brisbane udalismy sie na polnoc do Hervey Bay. A stamtad promem na wyspe Fraser - na 3 dni. Jechalismy jeepem z napedem na 4 kola - inaczej sie nie przejedzie po piaszczystych drogach wyspy, czy po plazy. Bylismy w samochodzie z grupa szlejacych malolatow, ale dalismy rade:-). Widoki niczego sobie:
Z atrakcji - mozna zobaczyc wrak na plazy. Jest caly zardzewialy, pelen ostrych krawedzi - wiec wejscie do srodka jest niemozliwe.
Basia z tylu wraku:
Widzielismy spore jaszczury na parkingu. Zebraly o jedzenie od turystow! Robily wrazenie, bo mierzyly okolo 1,5 m z ogonem. Schodzilismy im z drogi... Na wyspie jest tez sporo psow dingo, ale niestety zdjecia nie mamy. JASZCZUR, KTORY CHCIAL SIE DOBRAC DO NASZEGO GRILLA:
W oceanie nie mozna plywac ze wzgledu na rekiny ludojady i inne czychajace niebezpieczenstwa. Wyjatkiem jest osloniete przez skaly miejsce zwane Champagne Pools:
Wlasnie wroclismy po 3 dniach campingu bez prysznicow... Cali zapiaszczeni, brudni... Ale doprowadzilismy sie juz do ladu! Wyspalismy sie i dzis ruszamy dalej na polnoc.

5 komentarzy:

madzikc pisze...

no i prosze
jak sie czlowiek zbliza do 30stki to wszyko ponizej juz malolaty:))))

Monika pisze...

A co za top model sfotografowany na skalistym brzegu? Czy to do kalendarza Pirelli?
Ladnie tam.
Osobiscie tez planuje turystyczny wyjazd,... z malzonkiem,... do Belgii,... 300 km od domu...Nie ma tam rekinow ludojadow ani jaszczurow-gigantow, chyba... ale za to jest piwko! Jakie jest piwko w Australii?

Basia pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Basia pisze...

Hejka!
Madziu, nie przypominaj mi nawet o 30-tce. Po to wyjechalam, zeby ten fakt za bardzo sie nie rozniosl:-). Nie mam nic do malolatow, nawet im troche zazdroszcze. Z reszta sama znam sporo nastolatkow, ktorych bardzo lubie. Ale te 19 - tki z Kanady (rozpuszczone jak dziadowskie bicze) daly nam popalic....
Och Moniko, dziekuje za komplement, choc do modelek Pirelli mi daleko:-). Piwko w Australii jest taki sobie, ale za to winko! Wlasni popijamy Jacobs Creek, Shiraz, rocznik 2006 - pycha! Za jakies 20 zloty... Czysta rozpusta! Udanego urlopu! Bawcie sie dobrze! Buzka! Basia

Anonimowy pisze...

Widze,ze wszedzie towarzysza Wam jaszczury!!!Chyba musicie je polubic!U nas jesienne klimaty,ponuro wiec chetnie laduje baterie patrac na Wasze bajeczne fotki.Buziaki!!! mama