Po Wigilii ucieklismy od stolu (i tak nic polskiego na nim nie bylo!), co by pierwszy i drugi dzien Swiat spedzic w kanionie Colca.
Po drodze mijalismy MAJESTATYCZNY WULKAN MISTI - kusilo nas, co by na niego wejsc, ale moze innym razem... Kto by sie chcial przemeczac w Swieta?!
VICUNA (czyt. wikunia) - DZIKA KREWNA LAMY
KANION COLCA - widok z miejscowosci Yanque, gdzie spalismy
MORDO TY MOJA! - Grzes i jego nowa maskotka Dolita
BASKA Z LOKALNA PRZEWODNICZKA - mila, tylko bardzo malomowna
A W TLE - OSNIEZONE SZCZYTY...
GORACA KAPIEL - RAZ DO ROKU NA SWIETA:) - wody termalne maja tu ponad 30 stopni, super relaks!
I KTO TU PENIA!?
RZEKA COLCA
I ZAPIERAJACE DECH W PIERSIACH WIDOCZKI
MOJ NOWY KUMPEL JUAN
GRZECHU BUJAJACY W OBLOKACH
UROCZY PERUWIANSKI STROJ (OCZYWISCIE NIE CHODZI MI O LAME!)
Czekamy na Wasze relacje ze Swiat! Tylko nie piszcie za duzo o potrwach, bo nam sie juz snia po nocach pierogi, bigos, schabowy...
4 komentarze:
Przepiękne widoki ale najlepiej wyglądacie na tle polskiej ziemi. Tak bardzo chcielibyśmy już Was zobaczyć. Tak bardzo ciągną się te ostatnie dni.Pozdrawiam.Tata.
mi ta Colca kojarzy sie tylko z "Kolka" :)))) maskotki sprawiliscie sobie niezle:)))
Kapelusz zabojczy!!!Nie wiem tylko,czy nie dziobie? Grzesia maskotka chyba lagodniejsza,ale kopac moze!!!Podpisuje sie pod slowami Taty Grzesia- my tez bardzo tesknimy za Wami!!!Tymczasem pozdrawiamy z Val Thorens.Buziaki!!! mama
My tez tesknimy! Jakos musimy wytrzymac jeszcze 3 tygodnie. Nie mozemy dorwac innych biletow lotniczych. Buzka!
Prześlij komentarz