sobota, 27 grudnia 2008

WIGILIA W AREQUIPIE - NAJBARDZIEJ STYLOWYM MIESCIE W PERU

Dlugo zastanawialismy sie, gdzie spedzic Swieta i wybor padl na najbardziej stylowe miasto w Peru - Arequipa i oslawiony Kanion Colca. To nie to samo, co Swieta przy rodzinnym stole, w otoczeniu najblizszych, przy pachnacej choince... Pyszne nalesniki z lodami i cieplym syropem malinowym nie wiele maja wspolnego z babcinymi pierogami, ale byly bardziej odpowiednie niz kebab u turka:).
JUANITA
Na poczatek relacja z Arequipy. To bardzo ladne miasto, z wieloma ciekawymi muzeami. W jednym z nich mozna zobaczyc Juanite - zamrozone cialo 12-letniej dziewczynki, zlozonej w ofierze bogom Inkow ponad 500 lat temu! Wystawa robi wrazenie, a najbardziej fakt, iz dzieci byly wybierane na ofiare juz jako noworodki. Dorastanie z mysla, ze za kilka - kilkanascie lat bedzie sie zabitym na szczycie gory, by ocalic wioske przed wybuchem wulkanu musi byc dla dziecka niewyobrazalnie ciezkie!
TRADYCYJNE TANCE NA ULICY - FACECI W KIECKACH!
SANTA CATALINA
W centrum miasta znajduje sie piekny przyklad kolononialnej architektury - zakon Santa Catalina zalozony w XV wieku. Zakon, ktory bardziej przypomina ogromna twierdze! Zakonnice - na poczatku glownie bogate panny z hiszpanskich rodzin - zyly tu w calkowitym odizolowaniu od swiata. Dopiero w 1970 roku zakon otwarto, a nastepnie udostepniono do zwiedzania. GRZECHU NA JEDNYM Z WIELU PLACOW W ZAKONIE SANTA CATALINA
JEDNA Z ULICZEK W ZAKONIE
GRZECHU W DOMKU JEDNEJ Z ZAKONNIC
OBRAZ MATKI BOSKIEJ - sposob w jaki przedstawia sie w Peru Matke Boska budzi mocne kontrowersje i skojarzenia z Pachamama - boginia ziemii, czczona wczesniej, zanim Hiszpanie wprowadzili chrzescijanstwo.
Grzechu chcial mnie zamknac w kuchni klasztornej, ale mu sie nie dalam:)
JEDNA Z OSMOLONYCH KUCHNI KLASZTORNYCH
PLAZA DE ARMAS
Akurat trafilismy na instalacje nowego pomnika na centralnym placu miasta.
PLAC W NOCY JEST JESZCZE LADNIEJSZY
KATEDRA
I CHOR POD KATEDRA WPROWADZAJACY NASTROJ SWIATECZNY
Kolejne dni Swiat spedzilismy w kanionie Colca. Kondorow nie widzielismy, za to zalapalismy sie na goraca kapiel, ladne widoki i spacer z autochtonka. Ale o tym w nastepnym wpisie! A jak Wam minely Swieta? Cieplo? Obzarci? Dajcie znac!

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

witajcie kochani-święta,święta i po świętach,minęły w b pogodnym i wesołym nastroju.Wszystkie dni spędziliśmy razem, dzielnie jedząc przygotowane potrawy,brzuszki wytrzymały-jedynie Irenkę bardziej wypuczyło-ha ha ha!!! mamy jednak nadzieję że niedługo i jej to przejdzie.Słyszałam że troszkę wcześniej wracacie niż zamierzaliście .Basieńko dotarł do ciebie, a właściwie Was opłatek?????buziaki

Anonimowy pisze...

Nalesniki z syropem - może niespecjalnie chciałabym to jeść w Wigilie ale roznie to bywa ,prawda? Plenerek całkiem niezły-troszke mozna pozazdroscic. Dobrze Bacha, ze Cie Grzechu nie zamknał w klasztorze, bo bys dziecko tam zmarniala, hihi :-))
Pozdrawiamy
Ciocia Ola, Janek, Irenka i Tomek
(poprzedni wpis to tez my!)

Basia pisze...

Dobrze,z zescie sie podpisali:). Oplatek nie dotarl, ale dziekuje za wyslanie... Cieszcie sie, ze mniej bylo osob do babcinych pierogow i innych smakolykow. W przyszlym roku nie odpuscimy! Buzka! B

Kasia pisze...

A u Nas raczej już chłodnawo - dojechalismy wreszcie na narty! Jutro startujemy - pierwszy szus w tym sezonie.- Zimno brr choć słonecznie.
Pzdrowionka

Basia pisze...

Kaska! A gdzie Wy wlasciwie jestescie? Juz wyjechaliscie z Genewy? Zazdroscimy szusow, nam tez sie marzy snowbord! Buzka! B