poniedziałek, 8 grudnia 2008

BOLIWIA - POGRANICZE Z CHILE

Z Chile przeprawilismy sie do Boliwi przez gory. Od razu wsiedlismy do jeepa, co by pozwiedzac piekne okolice. Ponizej relacja tylko z pierwszego dnia! A ile sie dzialo!
PRZEJSCIE GRANICZNE Z CHILE: LAGUNA BLANCA (Biala Laguna) FLAMINGI NA LAGUNIE BLANCA (do tej pory zawsze nam zwiewaly, tym razem udalo sie je zlapac w locie! Zastanawia nas, czy im nie zimno na tej wysokosci?! W nocy temperatura spada do -20 stopni) LAGUNA VERDE (Zielona Laguna, 5000 m n.p.m) - na tle wulkanu Licancabur (5930 m n.p.m.), na szczycie ktorego przebiega granica... Na zdjeciu Basia z naszym przewodnikiem, ktory szybko dostal ksywke "Maly": Po kilku dniach zauwazylismy, ze wszyscy Boliwijczycy sa podobnych rozmiarow:).
KAPIEL W WODACH TERMALNYCH (Grzes przetestowal goraca wode - ok 30 stopni Celcjusza) LAGUNA COLORADA (Kolorowa Laguna o niezwyklym czerwonym kolorze, ktory zawdziecza algom) FLAMINGI NA LAGUNIE COLORADA GRZECHU I NASZA NIEZAWODNA TOYOTKA GEJZER SOL DE MANANA (4950 m n.p.m.)- jak to gejzer - strasznie smierdzi siarka! Do tego potwornie wialo! Na zewnatrz zimno, ale "woda" (raczej bloto!) miala temperature 180 stopni Celcjusza! Wieczorem dotarlismy do slicznej dolinki, gdzie pasa sie lamyTubylcy nie bardzo pozwalaja sobie robic zdjecia. Czasem, mimo glosnych protestow, udaje sie!
TOALETA PUBLICZNA - zachecajaca? W podobnym domku spalismy... Bardzo surowe warunki - bez pradu, lodowata woda, bez ogrzewania (a naprawde by sie przydalo!!!). WRAK SAMOLOTU NA POBLISKIM PAGORKU

6 komentarzy:

tata pisze...

Przepiękne widoki i prymitywne warunki. Coś dla mnie. Basia, nie zmuszaj Grzesia do gorących kąpieli.Przegrzewanie pewnych organów u mężczyzny może skutkować poważnymi skutkami. Ha,ha,ha.......
Pozdrawiamy,tesknimy,czekamy.Tata.

Anonimowy pisze...

Przepraszam za "skutkować skutkami"
Marny ze mnie polonista.tata.

madzikc pisze...

czekalam czekalam i warto bylo!!!! widoki sa nieziemskie!!!! flamingi petarda!!! jak reaguje organizma na skok do wody +30 z minus???
a przy okazji jak tam sa algi Basia to tez trzeba bylo wskakiwac... to dobrze na cere robi:))) troszke madzinej zgryzliwosci:))) sciskam !

Anonimowy pisze...

Zarowno u Was jak i u nas zimno! Wy mozecie sie jednak upajac wspanialymi widokami,zyc w kontakcie z przyroda (i to jaka!)-a u nas ponuro.Chetnie ogladamy Wasze zdjecia i rozgrzewamy sie wewnetrznie relacjami z drugiej polkuli! Kapiel w wodach termalnych,w tle flamingi na roznobarwnych lagunach tez nam sie marza! Ale przeciez "jak sie nie ma marzen ,to sie nie spelniaja".Buziaki! Mama

Kasia pisze...

Cześc,
A skad tam sie wział ten samolot?
Widoczki jak z pocztowek.
Pa

Basia pisze...

Witamy! Alez ja wcale Grzecha nie zmuszalam do kapieli! Sam chetnie wskoczyl nie ogladajac sie na mnie:)! Z reszta to dobry substytut wanny, ktorej dawno juz nie widzielismy!
Jak reaguje organizm? Bardzo dobrze! Wszyscy kapiacy wygladali na bardzo zadowolonych.
Sami bylismy ciekawi skad sie wzial ten samolot. Pewnie gdzies sie rozkwasil i znalezli ogon... Kto wie?
Pozdrawiamy! Basia i Grzechu!