Po Fraser Island udalismy sie dalej na polnoc. Jechalismy autobusem oslawionej firmy Greyhound, ktora ma tu niemalze monopol na publiczny transport. Dotarlismy do Town of 1770 - miejsca, gdzie kapitan Cook postawil noge na ladzie po dlugiej zegludze - odkrywajac w ten sposob Australie w 1770 roku. Brzmi bardzo interesujaco... My przyjechalismy tam ponurkowac i posurfowac.
Jest to fantastyczne miejsce do nurkowania na Wielkiej Rafie Koralowej (ktora nota bene widac z kosmosu!!!). Widzielismy piekne wyspy, ale tylko na prospektach reklamowych... Niestety zbyt mocno wialo, by moc wyplynac lodka na rafe. Z surfingu tez nici - bo fale byly zbyt slabe...
SURFING NA SUCHO:
PROBOWALISMY BOOGIE BOARD (krotka deska na zdjeciu):
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Basiu,Twoja sescja zdjeciowa niezwykle udana-teraz czekam na fotki z Grzesiem lub z Wami razem.
rZycze silniejszych wiatrow i wiekszych fal, zeby mozna bylo surfowac i zeglowac nie tylko na sucho. Caluje mocno! Mama
wow! jak wy w tej Australii chodzicie do gory nogami ??? fajowsko !!! jak tak patrze na Was szczesliwych po kokardki to mysle, aby spakowc cala rodzine i ruszyc Waszym tropem ;-) one day, some day... pozdro z coraz chlodniejszej Warszawy. PC
Prześlij komentarz