Ucieklismy z halasliwego Bali na mala wysepke Gili Trawangan. 12 godzin jazdy minibusami (z kurami w bagazniku), promem i lodka. Ale bylo warto!
TU JADAMY, Z TYLU WIDAC RAFE, NA KTOREJ NURKUJEMY:
Na wyspie nie ma zadnych samochodow, czy motorow. Jedyne srodki lokomocji to rowery lub dorozki. My preferujemy wlasne nogi. Okrazenie wyspy na piechote zajmuje 1.5-2h.
KONNE TAKSOWKI:
piątek, 10 października 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
Wasze zdjecia wnosza do naszego domu takie cieple i radosnne klimaty,ze prawie nie wylaczamy komputera.Ostatnio jadlam patrzac na rafe, na ktorej nurkujecie i wiate pod ktora sie kryjecie przed sloncem.Czy Gili Trawagan to inaczej Wyspa DZIECI? POZDROWIONKA! mama
ale fajnie:))) mama przerwa w pracy... az sie rozmarzylam... nie moge sie doczekac moich wakacji... ale to juz za 2 tygodnie!!!!!:))))
scisam mocno:)) wylegujcie sie :))
Tylko pozazdrościć.Jest fajnie gdy dzieci realizują swoje i nasze marzenia.Czyżby Grzegorz polubił małe dzieciaki? Daje to jakąś nadzieje.Tata.
Ale cudownie... wspaniale klimaty, piekne plaze, ktore maja sie nijak do naszych zoltych lisci :)
Czekamy na wiecej takich urokliwych zdjec :)
Ucalowanka
Irenka i Tomek
Prześlij komentarz