Dzien 2 i 3: Z Lake Nakuru do parku Masai Mara. Jest to jeden z najwikszych parkow narodowych w Kenii slynacy z faktu, iz mozna spotkac tu Wielka Piatke (slon, lew, gepard, nosorozec i bawol) . Sporo tu widzielismy - i orly, i lwy, i zyrafy i chitas -dzikie koty podobne do geparda. Ponadto spotkalismy cale stado hipopotamow (strasznie leniwe stworzenia). W asyscie uzbrojonego straznika podziwialismy sporego aligatora.
Bylismy tez w wiosce masajskiej... Generalnie Masajowie - powiedzmy to otwarcie- zyja na gownie. Glownie zajmuja sie wypasem bydla i koz i zagrody na nie znajduja sie w centralnym punkcie wioski... Krowy sa wyznacznikiem bogactwa danej rodziny. Za 10 lub 20 krow mozna sobie kupic zone. Jesli ktos nie ma tylu krow - moze oddac siotre do innej wioski w zamian za zone. Generalnie bigamia jest w modzie - choc dostepna tylko dla bogaczy.
Grzes z Aligatorem
Dzien 4 i 5. Z Masai Mara udalimy sie do kolejnego Parku Narodowego - Amboseli (z jezyka masajskiego : miejsce gdzie jest woda). Piekny widok na Kilimandzaro (choc obecnie "spi pod kocem z chmur" jak mawiaja miejscowi) i olbrzymia populacja sloni. W Amboseli spalismy w namiotach pod baobabem. Kolacja pod pieknie rozgwiezdzonym niebem przyrzadzona przez prywatnego kucharza- zyc nie umierac!
Dzien 6 - krotkie safari i droga przez Namange (przejscie graniczne) do Arushy w Tanzanii. Oczywiscie zaplacilismy kolejne 50 USD od osoby za wize. Tanzania wydaje sie byc bogatsza i bezpieczniejsza od Kenii.
Pozdrawiamy wszystkich bardzo serdecznie z deszczowej i chlodnej Arushy! Obecnie sobie odpoczywamy, co by jutro uderzyc dalej w droge. W planach krater Ngoro Ngoro i moze jeziorko Manyara oraz rajskie plaze Zanzibaru.